Header image Hej, Hej Rybacy!
Strona byłych studentów Wydziału Rybactwa Morskiego
Gadulec - forum Rybaków i Sympatyków
      Strona główna : : Galeria : : Forum
Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:49 am

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt lis 11, 2008 12:52 pm 
Offline
Autor TRiS
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 11:43 am
Posty: 369
Lokalizacja: Szczecin
Autor: : Maria Czech Sobczak

Władysław Kuruś-Brzeziński


Co o autorach sądzi bokser – Brutus, Inspirator i ich Muza

Dzień, jak to dzień ... Może być poniedziałek. Takich dni wiele przeżył w swoim dziesięcioletnim psim życiu. Jednak dlaczego rozważania zaczyna właśnie od poniedziałku ? – zastanawiają się jego opiekunowie. Właśnie w poniedziałek wbiega do mieszkania Władziuk, . W tym momencie Brutus uświadamia sobie, że musi spojrzeć na niego po psiemu, jak na przypadkowego znajomego. Do tej pory widział go jako ukochanego Władziuka, którego kocha całym swoim psim wiernym po grób sercem. Jednak tego dnia coś go zastanowiło w jego zachowaniu, a jak mawia jego pani Maria-Marylka, jest jak dziecko psotny ale także bardzo mądry, więc słucha co mówi Wladziu. I co słyszy? Pada pytanie z ust Władzia a może tylko stwierdzenie: Czy ja jestem normalny, to znaczy czy on jest normalny? Brutus myśli: Uważał go do tej pory za normalnego, fajnego faceta. Może trochę rozkojarzonego, jak to artysta. Przecież każdy artysta, poeta czy pisarz ma trochę , no właśnie, hopla na jakimś punkcie. Jednak jak samemu się przyznawać do swoich słabości. Zwariował, może udaje? Ale nadstawiam ucho i do słyszę wiesz – zwraca się do swojej współautorki Władziuk – byłem na zebraniu Zarządu ZIW i zadałem głośne pytanie:,, Czy ja jestem zakręcony?,,. 0czy Marii-Marylki robią się duże i okrągłe jak obecna złotówka, oczywiście ze zdumienia. Kręci moja kochana pani głową, wzrusza ramionami, ale nic nie mówi. Zatkało babką, tak zwyczajnie ją zamurowało. Więc ja, bokser-Brutus, zaczynam główkować. Faktycznie mój pan Władziu jest wyjątkowo pracowity. Słyszę rozmowy Marii i Władysława zazwyczaj przyjazne, ale bywają także głośne. Ponieważ mam słuch bardzo dobry, więc zaraz reaguję na podniesione głosy; dość mam biegania, użerania się z ludżmi, tłumaczenia, przegrywania, przepisywania. Jak dobrze, że już koniec tego wielkiego dzieła. Wreszcie poczytam, pooglądam seriale w telewizji. Ale będzie laba – zachwycała się moja pani Maria.
Idę z Władziem do niego na ponad dwudniowy weekend. 0n w zasadzie czyta, telewizję niechętnie ogląda, chodzimy na długie spacer. Te dni są bardzo przyjemne. Jednak mój pan zaczyna szukać nowej pracy, kręcić się niespokojnie. Zwyczajnie, energia go rozpiera. I co słyszę? Przy małej czarnej kawce znudzony Władziuk zaczyna utyskiwać do Marii: jestem bardziej zmęczony bezczynnością niż gdybym ciężko harował w polu. I tu zaczynają padać następne propozycje. Chłop zapala się jak iskra wylatująca z ogniska. No, gdyby gdzieś tutaj znajdowała się stodoła od razu zapaliłaby się – myśli Brutus. Na szczęście jesteśmy w domu i żaden pożar nie grozi. Jednak od tej chwili zaczyna się bieganina. Władziu szaleje. Coraz to nowe pomysły, nagrywanie, telefony, umawianie się z rozmówcami. Potem przepisywanie na maszynie. Często prosi Marię o przepisanie tekstu. Ta z kolei denerwuje się, jaka to dłużyzna, żle nagrane. 0wszem przepiszę, ale ty sprawdzisz tekst , poprawisz go mówi Władek
Brutus po swojemu wyciąga wnioski. Może i narażę się Władziowi, ale faktycznie czy normalny jest ktoś, kto praktycznie całe swoje życie poświęca innym Ta bieganina owocuje popularnością innych osób, które i tak w niektórych przypadkach są niezadowolone z tego co opowiedziały autorom .Ludzie zawsze pomarudzą, pokrzywią się, bywają często nieżyczliwi wobec siebie, ale co z tej bieganiny mają autorzy? Nic, satysfakcja?... Hm ... Nie wypowiadam się w tym temacie – jak mawia pewien polityk. Jednak pieniądze jakoś ich nie dopadają. Natomiast zauważyłem – że ich zasoby finansowe topnieją. Sięgają lekką rączką do kieszeni, płacą za papier, taśmy, ksero. Jak do tej pory sześć wydanych książek, a zysków żadnych. Całe szczęście, że znalazł się sponsor, też zakręcony, który im finansowo pomaga. Normalnego to? 0j, mój drogi Panie, ponieważ cię bardzo kocham, nie będę się wyrażał o normalności. Jesteś zwyczajnie ,,szybki Bill,,. Najpierw robisz a potem dopiero myślisz. Może jest to treścią twojego życia? Taki już chyba będziesz. Szybki, pędzący gdzieś przed siebie, wiecznie zagoniony, a mimo wszystko normalny, jak najbardziej normalny.
Przeciwieństwem jest Maria, Grzecznie, acz stanowczo hamuje zapędy Władzia. Spokojna, umiarkowana, taktowna. No, może jak się zdenerwuje wtedy padają nieprzyjemne słowa z ust tak kulturalnej osoby, ale to mija. Jednym słowem jestem zadowolony z ,,DUO,, Marii i Władysława. Zwariowany, szybki, impulsywny Władziu i spokojna Maria, dobry duch tej naszej ,,Trójki... Bo przecież ja też jestem muzą i to inspiratorską, a ponadto obserwuję pracę autorów, to znaczy moich PAŃSTWA, i rozumuję po swojemu. Kocham ich bardzo, za serce, troskę o siebie i o mnie, wzajemny szacunek i przyjażń, jaką nawzajem się darzymy wszyscy troje.
Tyle opowiedział po psiemu Brutus, wierny przyjaciel autorów.
Wyimaginowany dyskurs w obecnym wcieleniu reinkarnacyjnym z psem Brutusem... Jest to zwierzątko wagi około 38 kilogramów, wesołek, psi ,,chuliganek,, zajadły wróg wszelkiej maści pijaczków i oddany przyjaciel swojemu Państwu, a także lubiący dobrych ludzi. Tyle słów o jego psim image, szczególnie przywarach i zaletach. Pomimo, iż jest rodu męskiego, najważniejszym jego przewodnikiem jest pani, zwana przez najbliższych przyjaciół ,,Miśką,,, chociaż w dowodzie ma wpisane ,,Maria,,. Brutus mający dobrą pamięć i wrodzoną inteligencję zapamiętał będąc jeszcze psim oseskiem, iż na jego panią rodzicielka wołała ,,Miśka,, przeto Miśka to Miśka i koniec. Mając trzy miesiące pojawił się w mieszkaniu Miśki i rezyduje jako najważniejsza osoba. Wykorzystuje swoją pozycję do granic możliwości i rozrabia. Raz rozprawił się z kasetami, drugi raz ,,naprawił,, parasol, jednak wszystko mu wybaczano i nadal wybacza. W latach szczenięcych upodobał sobie szafę usytuowaną w przedpokoju i tam najsmaczniej pochrapywał. Do dnia dzisiejszego głośno chrapie, tak iż sąsiedzi posądzają o to jego panią Miśkę, a także zawzięcie poszczekuje, ale o to trudno posądzić tak delikatną osobę jak jego Miśka. Często Brutus układa się na grzbiecie z łapami wyciągniętymi do góry eksponując swoje zalety. Z wielkim upodobaniem gramoli się pod kołdrę układając ogromną głowę na poduszce i dopiero rozlega się donośne chrapanie, prawdziwy psi koncert. Czy na takie zachowanie najbliżsi domownicy pozwalają? Pozwalają. Często będąc na weekendzie zachowuje się bezceremonialnie, zmuszając swojego opiekuna do spania na brzegu tapczanu, byle tylko Brutuskowi było przyjemnie w słodkim spaniu. Znając jego zalety i przywary warto przeprowadzić z nim wyimaginowany dialog. Zresztą z premedytacją posługujemy się fikcyjną metafizyką.
Brutus patrzy uważnie w oczy rozmówcy, przekręca swoją łepetynę, strzyże uszami i po swojemu mruczy i sapie.
Bruti, skąd u ciebie tyle inteligencji, rozumienia ludzkiej mowy, no i te ciągoty do bijatyki za swoimi pobratymcami?
Brutulo po przeanalizowaniu pytania tak ripostuje:
- Moi Państwo, chyba znacie w ogólnych zarysach religie Wschodu. A więc reinkarnacja czy metempsychoza to przecież wędrówka dusz po śmierci ciała i wiara w przeistoczenie się w inną postać, w człowieka, zwierzęcia, kwiatka, czy w coś innego, a tym samym uwolnienie się od poprzednich cierpień. Ciągoty do walki odziedziczyłem po gladiatorach i wojach Mieszka I. Nie bez kozery fama głosi, iż rasa ,,bokser,, oznacza ,,psy walki,,. Chyba wiecie o tym, że ta rasa była hodowana, selekcjonowana i przysposabiana do bratobójczych psich walk. Gwoli ścisłości będąc gladiatorem zostałem pokonany przez przeciwnika na arenie. I to było przed obliczem samego Nerona. Niestety, ten opuszczając palec ręki w dół skazał mnie na śmierć. Z czasem wcieliłem się w średniowiecznego kronikarza, inaczej pisarza. Z tej racji drzemie we mnie figlarność niczym u Mikołaja Reja z Nagłowic. Dostrzegacie moją inteligencję? Nic dziwnego, wprawdzie nie przeistoczyłem się w Alberta Einsteina, bowiem fizyka mnie nie interesowała, lecz miałem do czynienia z pochodzeniem szlacheckim. Staram się dorównać mojej pani Miśce, bo to rodowita szlachcianka z niemieckiego rodu ,,von,,. Czy z takimi koligacjami można być ,,tłumokiem,,
- No dobrze, już dobrze Brutusku, nie zaperzaj się. Ale skąd u ciebie tyle wygodnictwa i gonitwa za pieszczotami?
- Też pytanie. Zwyczajnie. Każda żywa istota doskonale wyczuwa w jakim otoczeniu się znajduje. 0d początku w obecnym domu zostałem uznany za pełnoprawnego członka rodziny. Były dwie córeczki, ja zostałem ,,synkiem,,. A że byłem i nadal jestem przystojniakiem o pięknej aksamitnej sierści, wszyscy mnie przytulali i głaskali. Dostawałem i dostaję co smaczniejsze kęsy pożywienia. Kupuje się dla mnie specjalne mięsko i batony. Zatem od zarania mnie rozpieszczano, karmiono do tego stopnia, iż jestem i ,,pieszczochem,, i ,, obżartuchem,,. Nie przeszkadza mi zupełnie gdy słyszę, iż jestem ,,rozpuszczonym bachorem,,. Nieraz mnie to denerwowało, bowiem miałem rodziców o czystej rasie bokserskiej. Ech, gdyby tak wszyscy z mojego otoczenia takimi koligacjami mogli się poszczycić.
- No już dobrze, Bruti, lecz skąd u ciebie inklinacje inspiratorskiej dominacji wobec swojego Państwa?
- Mądre ludowe przysłowia głoszą, iż takim się stajesz z kim się zadajesz – mruknął Brutus. Powiem więcej, jak pójdziesz między wrony, to kraczesz tak jak one. A poza tym, jak w domu Miśki się pojawiłem było tu pełno studiującej młodzieży. Miśka pisała reportaże lub felietony do wychodzącego przez półtora roku biuletynu. Potem współtworzyła przepastne monografie, nawet liczące 13 tomów. ,,Kosiła,, pierwsze nagrody , a następnie wespół ze współautorem sześć książek, które bardzo wysoko cenię. Czy w takich warunkach można stać z boku? Zatem początkowo przyglądałem się spokojnie, następnie inspirowałem i dodawałem twórczej weny. A gdy zaczęto opracowywać chóralistykę i wokalistykę to dla mnie prawdziwy raj. Znów nowe wcielenia. Lubię ,,śpiewać,, szczególnie przy dżwiękach strun gitarowych, przeto prawdziwe eldorado. Szkoda, że nie wszyscy to moje ,,piękne śpiewanie,,doceniają. Złośliwcy twierdzą, iż to zwyczajne zawodzenie a nawet ,,psie wycie,,. Ja się tym nie przejmuję. Najważniejszy jest fakt, iż moi ,,współautorzy,, te uzdolnienia doceniają i chwalą, cieszą się jak dzieci Skąd ta pewność?
Tych wątpiących odsyłam do wydanych ostatnio sześciu książek, gdzie znajdują się zdjęcia, śpiewającego psa. Można tam nawet o mnie poczytać i popatrzeć na mnie. Przystojniaczek jestem – dumnie przekonywał. Brutus. Jestem zadowolony, iż stałem się inspiratorską muzą mojego Państwa, autorów książek. Szkoda tylko, że moi pobratymcy-krewni, pieski uwiązane przy różnego rodzaju budach, nie mają nawet cząstki mojego dobrego psiego życia. Jak widzę biedne psiaki, myślę: 0t, pieskie życie. Całe szczęście, mnie to nie dotyczy.

Posłużyliśmy się tego rodzaju metaforą, by ukazać jaką rolę w naszym doczesnym życiu odgrywa pies-bokser, bardzo kochany przez nas Brutus. Zaznaczamy, iż mimo tej przenośni i metafory, sytuacja jest realna i adekwatna. Jednak nasuwa się pytanie, nie, nie retoryczne, ale na właściwym miejscu i we właściwym czasie: czy to nie czasem swego rodzaju dziwactwo? Może, lecz skoro taki sposób nam odpowiada i pozwala żyć normalnie, ba, tworzyć kolejną już ,,epopeję,, z literatury faktu, jest to swoista normalność. Zwykła ludzka normalność. Kto kocha zwierzęta jest dobrym człowiekiem - mawia Miśka. I na pewno ma rację.
Po tej w niektórych miejscach wyimaginowanej wersji wracamy do realiów, gdyż od początku naszego pisarstwa posługiwaliśmy się faktami, opisywaliśmy znane i nieznane osoby, ich zwykłe dzieje w pozytywnym znaczeniu.
Z przykrością i wielką nostalgią pisałam tę naszą wspólną ,,nowelkę,, bowiem już Władysław Kuruś-Brzeziński nie żyje jak i nasza kochana muza bokser Brutus także odszedł z tego najpiękniejszego ze Światów. 0deszli trzy lata temu.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
 cron

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
Wsparcie techniczne KrudIT Usługi Informatyczne
[ Time : 0.018s | 13 Queries | GZIP : Off ]