Header image Hej, Hej Rybacy!
Strona byłych studentów Wydziału Rybactwa Morskiego
Gadulec - forum Rybaków i Sympatyków
      Strona główna : : Galeria : : Forum
Teraz jest Cz mar 28, 2024 1:53 pm

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz kwi 02, 2009 5:26 pm 
Offline
Autor TRiS
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 11:43 am
Posty: 369
Lokalizacja: Szczecin
Czy odwiedzają nas zmarli w trudnych chwilach lub chorobie ? ...

- Czego się boisz słyszałam od każdego z kim rozmawiałam. Więc nie poruszałam tematu mojej choroby. Jednak czas naglił i ... termin pójścia do Kliniki. Ja, zawsze taka odważna, szłam z duszą na ramieniu a właściwie jechałam. 0peracja czy zabieg, jaka to różnica. I tak Klinika a w niej...
Zabieg nie był łatwy... A w nocy, nie wiem czy to sen czy jawa – zjawili się u mnie po kolei wszyscy niedawno zmarli Przyjaciele jak i Rodzina. Pierwszy zjawił się Władek a potem reszta .. Widziałam ich wszystkich, dotykałam ...Szłam z nimi korytarzem i rozmawiałam ...
Potem reszta... Zdaję sobie sprawę, że brzmi to trochę dziwnie. Ja jednak piszę o moich najbliższych, którzy odeszli z naszego realnego Świata, z mojego życia.
Pierwsza odeszła moja Mamcia. Wprawdzie osoba już wiekowa /84 lata/ jednak nic nie zapowiadało, że tak niespodziewanie, bez jakiejś poważnej choroby. 0t, po prostu zasłabła, przyjechało Pogotowie – to już 18 lat temu, kiedy każde ludzkie życie było szanowane. Pani doktor stwierdziła, że zabiera Mamcię do szpitala, parę kroplówek i Mama wróci do domu. Pogotowie zabrało Mamcię, my z mężem samochodem za pogotowiem. Ułożono chorą w sali jednoosobowej. Tylko zapomnieliśmy kapci zabrać. Więc na drugi dzień moja córka Dana, przed zajęciami na uczelni, kupiła Babci kapciuszki i swoim ,,Maluchem,, zawiozła je do Szpitala. Ja poszłam do pracy , usiadłam przy teleksie i nagle wchodzi Dana cała zapłakana. Wiedziałam ...Mamcia zmarła. Pielęgniarka ją obmyła, nakarmiła i wyszła po kroplówkę. Gdy wróciła moja Mamcia już nie żyła. Zbladłam, nogi jak z gumy, sparaliżowało mnie dosłownie. Kierownictwo kazało mi iść do domu i wrócić po pogrzebie.
0jczym mój, a właściwie 0jciec, Dziadek jak go nazywaliśmy wszyscy w domu, zwłaszcza ukochany Dziadek moich córek i wnusi Madzi też zawinął się po czterech latach. Usnął i spał parę dni. Pogotowie przyjeżdżało co pewien czas aby dać zastrzyki. Baliśmy się, że, że może się zadławić i udusić. Przyszedł ksiądz, dał ostatnie namaszczenie nieprzytomnemu. Zmarł w moim mieszkaniu nie odzyskawszy przytomności. 0t, jak usnął już się nie obudził.
Niedawno na atak serca zmarł mój brat Jarek, po wyjściu ze szpitala, odszedł nagle we własnym mieszkaniu. Potem – rok temu także na zawał brat Józef na ławce przed swoim domem.
Ja miałam pecha w Klinice. Już, już przygotowano mnie do zabiegu, głodna, spragniona jakiegokolwiek picia, po zastrzyku, jakoś psychicznie pocieszona /chociaż miałam stracha/ czekałam na przewiezienie na blok operacyjny. I nagle jakieś zamieszanie, nikt nic nie mówi , więc dosłownie ,,wygramoliłam się z łóżka,, i zdenerwowana pytam ,,co ze mną,,. – Pani i druga pani nie będą dzisiaj operowane – padła odpowiedź. 0padłam z sił, powietrze uszło ze mnie jak z piłki. Druga pani także zdenerwowana pyta się – co się stało? – Jutro, najpierw pani Sobczak jako pierwsza a potem pani – konkretna odpowiedź pana Docenta. Próbowałyśmy się trochę poawanturować, ale w końcu złapałam butelkę z wodą i prawie całą wypiłam. Drugą panią przywieziono na salę, gdzie ja leżałam i czekamy. Znów jakieś tabletki, nic do picia aż do operacji.
Rano, jako pierwszą zabrano mnie. I znów rutynowe przygotowanie – zastrzyk i wio na blok operacyjny. Jakoś strach przeszedł, przyszła wielka obojętność. Nie wiem jak długo trwał zabieg, jednak po pewnym czasie poczułam jakby mi rozrywano pół czaszki i ucho. Byłam tak obojętna, że nawet nie jęknęłam.
- Dziękuję – powiedział pan doktor, na co zamiast podziękowania jęczałam - ,,spać,, - ,,spać,, - ,,spać,,. Przykryta jak mumia – za dużo nie pamiętam. Na sali pani powiedziała, że obiad jest dla naszej chorej, znaczy dla mnie. Nic nie pamiętam – oprócz ,,spać,, - ,,spać,, - ,,spać,,. I usnęłam. Przespałam obiad, kolację. Jak przez mgłę pamiętam wizytę mojej córki Dany, która przyniosła jakieś dobroci do jedzenia i picia.
. Podobno rozmawiałam z nią, piłam jakieś soki i tylko ,,spać,, i spać,,. I tak sobie spokojnie spałam.
0budziłam się póżną nocą??? Drzwi były otwarte, świeciło się światło, bardzo delikatne pewnie aby chorzy, którzy także mają swoje potrzeby znaleźli przybytek, nieraz potrzebny każdemu. Gdzie ja jestem, jedno oko zalepione, drugie widzące. I cóż widzę. Idzie 5 osób, nie żadnych zjaw, nie w bieli, nie w czerni. Ubranych zwyczajnie, jak każdy człowiek. Pierwszy, z bardzo smutną miną idzie mój nieżyjący już prawie 5 lat Współautor, ubrany w garnitur, który lubił i w którym najczęściej występował na naszych wspólnych ,,Wieczorach Autorskich,,. /Gdy zmarł, jako 0ficera Wojska Polskiego, kapitana pochowano w mundurze z wszelkimi 0dznaczeniami bo tak sobie życzył/. Idzie w garniturze, smutna mina, potem moi najbliżsi – Mamcia, 0jczym i moi dwaj bracia. Usiadłam na łóżku, parzę na nich i ... nie, żaden strach, po prostu zwyczajne niedowierzanie. Rozsiedli się na moim łóżku, ja oparłam się wygodnie i patrzę na nich. Co jest, gdzie ja jestem? Czy jeszcze żyję? Może już na tamtym Świecie? Czy opuściłam ten najpiękniejszy ze światów? Gdzie moja Rodzina, gdzie moje dzieci, wnuczęta? Nie, nie bałam się, zwyczajnie czułam nawet ich oddechy.
- Co Wy tutaj robicie, po coście przyszli? Lubię i kocham Was wszystkich, ale ja chcę jeszcze żyć. 0dejdżcie ... Milczeli ... I znów – odejdźcie, my już nie należymy do siebie, was już dawno nie ma, a ja jestem tutaj /uszczypnęłam się w rękę, w ucho – boli – więc ja żyję./ Jednak skąd oni i po co? Ja i tak z wami nie pójdę. I znów milczenie ... Jedynie wielki, no olbrzymi smutek malował się na ich twarzach, Beznadziejny smutek...
- Więc jednak przyszli po mnie – pomyślałam. Ale ja się nie dam. Mam w tym moim obecnym Świecie Rodzinę, Przyjaciół, wszystko co kocham. Nie, proszę idźcie sobie... Ja tutaj zostaję wśród żywych!!! I znów milczenie ,,przybyłych nocnych gości,,.

Maria 47

/ Część 2 – w następnym odcinku /


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
 cron

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
Wsparcie techniczne KrudIT Usługi Informatyczne
[ Time : 0.016s | 15 Queries | GZIP : Off ]