Header image Hej, Hej Rybacy!
Strona byłych studentów Wydziału Rybactwa Morskiego
Gadulec - forum Rybaków i Sympatyków
      Strona główna : : Galeria : : Forum
Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:33 pm

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt kwi 03, 2009 8:50 pm 
Offline
Autor TRiS
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 11:43 am
Posty: 369
Lokalizacja: Szczecin
Czy odwiedzają nas zmarli w trudnych chwilach lub chorobie ../.cz.2/

Milczenie ze strony „nocnych gości” i moje nerwowe gadulstwo. Co się dzieje, czy ja żyję, czy zwariowałam? I znów mój monolog, bo cisza aż dźwięczała. Po dłuższej chwili zorientowałam się, że ja mówię szeptem, a może to tylko moje myśli? Milczenie z ich strony było straszne. Powoli zaczęłam tracić świadomość, co jest realne, czy może to moja wyobrażnia, może śpię.
Jak na zwolnionym filmie zaczęło się przesuwać moje życie. Powoli, powolutku. Dzieciństwo, małe może dwuletnie dziecko, wybiegające za rodzeństwem na podwórze, bo rodzeństwo dużo starsze prawie nie zauważało takiego bobasa. To dziecko ... To przecież ja. Póżny wieczór, nikt nie zauważył jak wymknęło się kuchennym wyjściem i ... pamiętam doskonale swój własny krzyk. Przez nasze podwórze szła grupka osób, niosąc coś na ramionach. Ten krzyk był tak przeraźliwy, że wybiegł z domu przystojny mężczyzna, chwycił dziecko w ramionach, przytulił. Jakże błogo było w tych ramionach. To był mój ojciec, bardzo zdenerwowany. Gdy usłyszał przerażliwy krzyk swojego dziecka nie wiedział co się dzieje. Dziecko pętało się po domu i nagle ,,wrzeszczy,, na podwórku. 0j, dostało się moim braciszkom i najstarszej siostrze. 0czywiście nie lanie, tylko bura i jakieś zakazy. Nieprawdą jest, że dziecko nic nie pamięta. Pamiętam jak 0jciec rozmawiał z mamą, że znów przenosili tego gdzieś zza jakiegoś płotu na cmentarz.
- Tacy wielcy ludzie, tacy wielcy ludzie, tato – dziecko /to dziecko to ja/ tłumaczyło po dziecięcemu.
Moje rodzeństwo było ciekawskie, bo podobno osób innej wiary nie chowano na cmentarzu, tylko gdzieś ... A potem go po kryjomu, ciemną nocą znów Jego Przyjaciele przenosili ... Dla dziecka było to niepojęte, natomiast starsze rodzeństwo chciało sobie pooglądać, ale się nie udało. – Ten bachor zawsze musi się pętać - stwierdzili nieprzyjemnie. Tyle pamiętam swojego 0jca, bo nawet ślad po nim nie został w dokumentach. Gdy
moja Mamcia wychodziła drugi raz za mąż – oczywiście po latach – biorąc ślub kościelny, ja z bratem byliśmy świadkami w Kościele, że nasz 0jciec nie żyje. Już jako dorosła osoba, matka Małgosi rozpłakałam się przy księdzu.
0becnie, gdy z naszej piątki już dwoje odeszło na tamten brzeg, zostało nas troje, bardzo się szanujemy, martwimy się chorobą każdego z nas. Wszak jesteśmy dorośli i zdajemy sobie sprawę, że nic wiecznie nie trwa.
Wracam jednak do „nocnych gości” /sama obecnie myśląc o tym wydarzeniu, nie wiem czy to zdarzyło się na pewno/. Jednak zdarzyło się.
Patrząc nagle na te ,osoby,, poczułam strach. Ich milczenie przerażało. Znajome postaci zaczęły nagle z dobrotliwych zmieniać się. Już nie było smutku a narastał gniew.
Strach mój potęgował się, próbowałam krzyczeć, jednak tylko szept wydobywał się z gardła. Sama siebie nie słyszałam. Przerażenie, strach, rozpacz, bezsilność.
- Wstawaj, idziesz z nami! – padło szeptem polecenie. – No, wstawaj!
Jak bezwolna kukła wstałam i wyszłam z nimi na korytarz. Prowadzili mnie do wyjścia. Już nie czułam tego spokoju, przyjaźni. 0ni nie byli przyjażnie usposobieni, to byli moi wrogowie. – Nie dam się, gdzie moja żyjąca Rodzina, moje dzieci, wnuki, mąż, żyjące jeszcze rodzeństwo, przyjaciele, dom, moja Kicia-Kasia.
- Dobry Boże, dobry Boże, co się dzieje. Ratunku – próbowałam krzyczeć. Nic z tego, nawet szept nie wydobył się z moich ust. – Módl się, gorąco się módl – jakby szeptał czyjś cichy głos. Może sama do siebie mówiłam. – Dobry Boże, Miłosierny Boże – pomóż.
Nie umiem sobie uświadomić jak długo trwał ten sen czy jawa. Łzy jak groch płynęły po moich policzkach. Jeżeli mi Bóg nie pomoże, nie wiem co będzie. Staliśmy wszyscy przy drzwiach wyjściowych. Niecodzienni „goście” otwierali drzwi, ja je zamykałam. Nagle czyjaś mocna ręka chwyciła mnie za ramię. – Wracał – usłyszałam.
Wróciłam do rzeczywistości. Stałam na korytarzu, cała mokra od łez i potu. Rozdygotana ze zdenerwowania rozejrzałam się. Nikogo nie było, cisza, wszyscy spali. Chrapanie dochodzące z sal całkowicie wróciło mnie do rzeczywistości. Zawlokłam się na moją salę, zmęczona jak po ciężkiej pracy, położyłam się do łóżka i zasnęłam. 0budziłam się była godzina około 5-ta lub 6-ta rano, moja sąsiadka naprzeciwko nie spała. 0bok niej stała już pusta kroplówka. – Co się stało – zapytałam. Ano miałam takie bóle, że podłączono mnie do kroplówki. Na szczęście ból ustąpił.
Usnęłyśmy jeszcze. Rano idąc się wykąpać spotkałam jakiegoś pacjenta, który zapytał mnie - Co pani takie wędrówki nocne uskuteczniała. Po operacji chyba nie mogła pani spać. Poza tym rozmawiała pani sama ze sobą. Nic nie odpowiedziałam. Po co Strach minął, ja żyłam, czułam się nieźle. Przyszedł mąż w odwiedziny, Dana dzwoniła jak się czuję, czy ma przyjść z Mają, która się dopomina o babcię. Jednak Maja jest trochę przeziębiona. Mojego Tadeusza po godzinie ,,wygoniłam,, do domu, Danie zabroniłam przyjść z chorą Mają i ... dziwnie byłam spokojna, Rozmowy z paniami i tak do nocy. Nic się nie powtórzyło, żaden nieproszony gość nocny się nie zjawił. Sama nie mogłam zrozumieć – czy to było we śnie czy na jawie. Jednak przed zaśnięciem gorąco się modliłam. ,,Jak trwoga to do Boga,, przypomniałam sobie przysłowie.
Po wyjściu do domu, gdzie był spokój i cisza aż do znudzenia, zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem – jak się czuję? Nie najlepiej, nie najgorzej, jak to po zabiegu. Ponieważ moi znajomi państwo są innej wiary, opowiedziałam co przeżyłam.
- No to ja wpadnę do Ciebie, porozmawiamy. – odpowiedział. Rozmowa nasza trwała ponad 2 godziny. Pan wyjaśniał mi, że to były zjawy, zamienione w postaci moich krewnych. Złe zjawy, złe duchy, które chciały mi zrobić krzywdę. Mój współautor i krewni śpią w spokoju, natomiast 0n słyszał wiele takich przypadków. Zaczął czytać z Biblii, na co odpowiedziałam, że mam Biblię i sobie poczytam gdy będę mogła. Dyskusja była trochę burzliwa, nie przekonał mnie. Do tej pory nie mogę pojąć swoim ludzkim rozumem, kto był u mnie, czy był? Jednak na pewno byli „nocni goście”, bowiem rozmawiałam z nimi. Prawdę mówiąc to ja szeptałam bojaźliwie, oni milczeli. Widziałam ich, dotykałam, szłam z nimi. Niestety, nie jestem w stanie swoim ludzkim rozumem pojąć tego, co mnie spotkało. Dawno, dawno temu kładłam znajomym karty, wróżyłam. Potem po pewnym incydencie przyrzekłam, że nigdy kart nie wezmę do ręki. I słowa dotrzymuję. Mój znajomy przekonywał mnie, że takie rzeczy spotykają osoby, które interesują się zjawiskami nadprzyrodzonymi. – A ty to lubiłaś, lubiłaś trochę postraszyć, więc przekonałaś się na własnej ,,skórze,,.
- Sen to czy jawa? – zadaję sobie pytanie. Sama nie wiem. Są rzeczy, których umysł ludzki nigdy nie jest w stanie pojąć.

Maria 47

/Swoje przeżycia spisała Maria Czech Sobczak/


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So kwi 04, 2009 11:01 am 
Offline
Ochmistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 23, 2006 2:22 pm
Posty: 762
Lokalizacja: Szczecin
Są rzeczy, których umysł ludzki nigdy nie jest w stanie pojąć.
Szanowna Pani Mario
całkowicie się zgadzam z Pani zdaniem. Bywały w moim życiu chwile , które pamiętam do dzisiaj, a których nie potrafię sobie wytłumaczyć, jakby nie z tego świata.
Widocznie tak musi być czasami.
Pozdrawiam zdrówka życzę


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Waldi
PostNapisane: So kwi 04, 2009 1:03 pm 
Offline
Autor TRiS
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 11:43 am
Posty: 369
Lokalizacja: Szczecin
Dziękuję za pozdrowienia. To ,zdarzenie,, wybiło mnie z rytmu mojego spokojnego życia. Muszę się pozbierać, bo inaczej ... Trudno tak żyć bez całej energii którą miałam. Biorę się w garść - Maria 47


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
 cron

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
Wsparcie techniczne KrudIT Usługi Informatyczne
[ Time : 0.014s | 15 Queries | GZIP : Off ]