Pomału kończyłem ogólniak (V LO w Szczecinie) i nie miałem pomysłu co dalej. Interesowało mnie wszystko po trochu, czyli... nic
Od ojca otrzymałem książkę - poradnik, w której opisano wszystkie kierunki studiów w całej Polsce. Może Kraków? Fantastyczne miasto i prężne środowisko studenckie. Może Wrocław? A może... W końcu zostały mi dwa pomysły:
- Technologia Fermentacji na Politechnice w Łodzi
- bo polubiłem chemię organiczną - jako dział wiedzy, nie tylko pewne produkty
- NASZ WYDZIAŁ - do tego tuż pod nosem... i mój od dziecka podziw dla morza i wszelkich innych wód.