Ja pamietam karpiowke. Pomimo, ze studiowalam Rybactwo Morskie bylam na polrocznej praktyce w Slesinie kolo Bydgoszczy. Praktyke zalatwil moj ojciec, ktory chcial zebym byla najblizej rodziny w porozumieniu z dziekanatem. Nie zaluje bo wiadomosci z rybactwa poszerzyly sie o rybactwo srodladowe, natomiast rybalke morska poznalam na stazu pracy we Wladyslawowie. Akcje karpiowa w Slesinie (wowczas Panstwowe Gospodarstwo Rybackie) rozpoczynano pod koniec listopada. Na poczatku grudnia zaczynalo sie odlawianie karpi. Zaopatrywano miasta wokol Bydgoszczy, pozniej okolo 10-15 grudnia w samym miescie. Pamietam, ze sposzczano wode ze stawow, z ktorych pozniej odlawiano karpie. To bylo bardzo duzo pracy w zimnie i chlodzie. Dyrektor pozwolil rybakom na lyk gorzalki na rozgrzewke. To bylo trzesienie ziemi. Trzeba bylo sie spieszyc zeby karpie dotarly zywe do sprzedazy. Solidarna z rybakami pracowalam do poznych godzin nocnych. Wiadomo dla mlodej rybaczki bylo to atrakcja... Karpie przladowywalismy do kontenerow pozniej na samochody, ktore staly w kolejce do poznych godzin nocnych w grudniu. Karp wowczas powinien byc zywy, bo cena niezywego byla o wiele nizsza. Teraz Gospodarstwo w Slesinie jest wiodacym w kraju w hodowli karpia ekologicznego(mozna wygoglowac) W Szwecji jest zabroniona sprzedaz karpia zywego, ze wzl. na przepisy zwiazane z ochrona zwierzat, transport zywych karpi i zabijanie ich przez prywatne osoby uwazane jest za wielce niehumanitarne. Jest tu tylko sprzedaz karpi niezywych, co uwazam za sluszne.