Na praktyce było sie w Ustce, z Rysiem (RychO), Tadziem W. oraz kilkoma dziewczynami, z naszego i starszego roku. W zasadzie powinienem o tym szerzej napisaae, bo nawet fotek kilka sie zachowało
Wspomne, ?e mieszkaliPmy u pp.Tršbków (dokładnie tak!), których dzieciaki nas rano budziły straszliwym tupaniem - "tupot białych mew..." to fraszka przy hałasowaniu tych bachorów. Dobre w Ustce były: wstep do Domu Rybaka (piwo!) i "Kibel" (piwo!). "Kibel" był to bar pod chmurkš, do którego wchodziło sie na zaplecze jakiegoP kiosku, stšd skojarzenie z wejPciem do publicznego szaletu. Ale dalej było normalnie, tzn. "szynkwas" i wysokie stoły laminowane - do stawiania kufli. Chyba był jeden stolik na 4 ms-ca siedzšce?
JePli chodzi o haft morski - i mnie mdliło, ale miałem doPwiadczenia i zawsze nadš?ałem z wyjPciem na właPciwš burte
Wiem, ?e Tadziu W. nie haftował, ale on nie ma za grosz słuchu muzycznego (choae bebnił na pianinie), to i go nie mdliło.
O reszcie niech mo?e opowie RychO...
_________________
Możesz myśleć po, ale lepiej przed...
Spiesz sie kochać ludzi - tak szybko odchodzą...
Absolwenci - łączcie się!