Slawka napisał(a):
Granica Vancouver/Seattle? Nie wiem, ale chyba moze ktos inny sie wypowiedzec.
Widze, ze musze podjac rekawice i opowiedziec cos o przyjemnosciach mieszkania na pograniczu; bardzo chetnie, troche pozno, ale kiepsko z tym czasem. A`propos, jesli ktos wie gdzie mozna nabyc troche czasu po przystepnej cenie, bede zainteresowany. No wiec mysle, ze zyje sie normalnie, gdyby jednak poszperac to na pewno znalazloby sie troche roznic. Nie za bardzo orientuje sie jak to wyglada na przejsciu Vancouver/Seattle, sadze, ze podobnie jak u mnie. Stany sa w kazdym miejscu takie same. Paszport nie jest jeszcze potrzebny, nie mniej jest w trakcie wprowadzania, termin przesuwany wielokrotnie (inicjatywa Stanow-wzgledy bezpieczenstwa). Kupa ludzi mieszka w Stanach i zaopatrzenie ich w paszporty troche czasu zabiera. Jesli przekracza sie granice droga powietrzna paszport kazdego obowiazuje, zarowno mieszkancow USA jak i innostrancow. Podobno od przyszlego roku paszport bedzie obowiazywac wszystkich. W chwili obecnej wystarczy ID ze zdjeciem jak prawo jazdy lub birth certificate. Poza tym mnostwo ludzi z mego miasta pracuje w Michigan (nie wylaczajac nizej podpisanego), takze tunel i most (zabytkowy bo z roku 1920) sa rano i w godzinach powrotu z pracy zaladowane. Najczejsciej idzie to bardzo szybko, najwazniejsze pytania to czy jest alkohol, papierosy i gdzie mieszkasz. Papierosy sa w Canadzie drogie cena kartonu dochodzi do 80 dolarow. Na pytania celnikow nalezy odpowiadac krotko i zwiezle, mozna sie zapultac i wtedy idzie sie do kontroli na emigration, trwa to czasami bardzo dlugo, wiadomo celnik szczegolnie amerykanski jest wg swego mniemania niemalze prezydentem i traktuje wszystkich z gory. Przed 11 wrzesnia 2001 bylo troche inaczej, znacznie luzniej. Nie zapomne tez tego dnia, kiedy te dwa wiezowce sie zawalily i paniki, jaka ogarnela wszystkich. Probowalem zreszta przejechac granice, zamknieto ja na jakies 5 samochodow przede mna. Na kilka dni zreszta a i pozniej takie trzejscie trwalo po 4-5 godzin, nagonka z psami i przetrzepywaniem bagaznikow. Musze Wam powiedziec, ze to przejscie graniczne jest najwiekszym na granicy Am-Can. Najwieksza ilosc towarow przechodzi tedy w obydwie strony jak tez najwieksza ilosc samochodow pasazerskich. Wiaze sie to z wieloma niedogodnosciami jak np najwieksza ulica przelotowa jest czesto zapchana TIR-ami, nieraz kilometrowe kolejki. Co prawda jest to troche historia, gdyz my tu jestesmy troche w dolku ekonomicznym, wiec ten ruch spadl nieco ostatnio. Michigan i szczegolnie Windsor z tej strony oparte sa na przemysle samochodowym, a jak niedawno przeczytalem doniesienia produkcja samochodow w Kanadzie jest najdrozsza (wysoki koszt robocizny), wiec samochodowe planty sa zamykane i przenoszone do Meksyku tudziez innych pantsw szczegolnie azjatyckich. Jako przyklad liczba mieszkancow Windsor spadla w okresie ostatnich 3 lat o ok. 40 tys. Tutaj miasta rosna i gina w dosc szybkim tempie, dla przykladu Calgary kilka lat temu liczylo ok 300 tys, dzis jest to miasto ponad milionowe i ciagle potrzebuje ludzi. To na razie tyle, zrobilo sie pozno, postaram sie kontynuowac mam nadzieje jutro, oczywiscie jesli Was nie zanudzm za bardzo. Pozdrawiam.