Woti napisał(a):
M@arkowi odpowiem tak:
1/ O tym, że rybactwo morskie zbliża się ku koncowi, nawet wykładowcy naszego wydziału wiedzieli juz w 1975r. Powiedział mi o tym jeden z nich, dziwiąc się, że mam chęć uczyć zawodu skazanego na "zagładę". Jedną z przyczyn były znane kłopoty z przełowieniem łowisk oraz ustanawianie rozleglejszych stref "narodowych". To, że polskie rybactwo morskie przetrwało do 1990r. nalezy wyłącznie zawdzięczać dotowaniu państwowemu.
W 75 roku ??? wtedy wiedzialo o tym kazde dziecko.Na tema tego co
i kedy bylo przyczyna chetnie podyskutuje.
Tak na poczatek, to bylo wiadomo odkad Islandia wygrala "wojne dorszowa "z GB. Kiedy to bylo i jakie byly konsekwencje powiniennes wiedziec.
Na temat dotacji, sposobu eksploatacji floty i sposobow rozliczen tez pewna wiedze posiadam. W tamtych realiach polityczno-spolecznych
innej drogi nie bylo co nie znaczy ze rybolowstwo dalekomorskie nie mialo szans na przetrwanie.
- Tyle, że mnie interesowało rybactwo stawowo - jeziorowe. Ale i ono dostało w d..., kiedy jakis mądry minister w stanie wojennym zakazał eksportu pstrąga na rynki Europy Zachodniej - odbudowanie możliwości tego eksportu trwało długo, a może i trawa jeszcze.
Kto nie potrafil, przepadl kto potrafil i chcial pracowac ma sie dobrze.
Rysiu z mojego roku ma znakomite gospodarstwo rybackie w Potegowie.
Poziom swiatowy kontakty i uznanie takiez. Kto nie umie zawsze znajdzie
sobie usprawiedliwienie.
Nie spodziewaj się więć, M@rku, niczego radosnego w interesujacym Cię temacie. W szczecinie NIE powstanie nawet muzeum morskie, w którym rybactw (dawne) znalazłoby dla siebie miejsce. Nie wiem, czy takowe działa jeszcze w Świnoujściu.
wiesz dlaczego nie powstanie ? Ja wiem, bo dupki z prowincji ktorzy sa przy wladzy mysla jedynie o nabijaniu wlasnej kabzy.Wtoruja im muzealnicy op KUL itp. godpodarka kadrowa jest gorsza niz w najglebszej "komunie" co jestem w stanie udowodnic na przykladzie znanego wszystkim "Gryfu". Podobnie jest z zeglarstwem, zeby przywolac jedynie najbardziej mi znane tematy.A jeszcze jest stocznia itd.itp.
To wlasnie sa tematy na ktore jestem sklonny podyskutowac.
2/ Studenci i absolwenci rybactwa znani byli z różnorodnych zainteresowań i horyzontów szerszych od najszerszego pokładu. Nie dziwne więc, że zamiast biadolić nad niemożnością rybaczenia zajęli się różnorodnymi hobby oraz podjęli zawody, o którym "wąskim" rybakom może nawet się nie śniło. Niniejszy portal musi być więc tego odbiciem.
Widzisz, za moich czasow morze szeroko pojete bylo podstawowym zainteresowaniem studentek i studentow rybactwa.Dla tych pierwszych
praktycznie jedyna droga do pracy na morzu.
Co do biadolenia, kto tu biadoli ? Inna sprawa to to ze latwiej jest zmienic zawod majac 25-35 lat niz 5 lat przed emerytura.
Z ciekawoscia czytam co Kolezanki i Koledzy aktualnie porabiaja.
3/ Naród, który nie zna swojej historii, traci także swą teraźniejszość. Smutne więc, że próbujesz zagrzebać pamięć o swoim ojcu - bo tak rozumiem niechęć do opowiedzenia o tym, jak on i jemu podobni budowali rybactwo po wojnie. Nie chodzi tu o ujawnianie intymnych tajemnic, lecz o to, aby INNI dowiedzieli się, że świat przeszłości był znacznie ciekawszy, bardziej różnorodny i po prostu "ludzki", niż nauczało się i jeszcze bardziej naucza dziś w podręcznikach historii. Moim zdaniem każda taka opowieść, byle autentyczna a nie przepisana - to coś, co może uświadomić naszym dzieciom i wnukom, że jednak nie zawsze były komputery, a zwykły chleb codzienny zdobywało się naprawdę ciężką pracą.
Ja tej pamieci nie probuje zagrzebywac, jestem z Ojca dumny ale
talentow pisarskich nie posiadam.Malo tego skrzetnie zbieram wszystkie publikacje na ten temat i potrafie czytaj je krytycznie.
- Donald Tusk próbował "zapomnieć", że jego dziadek czy ojciec (nie pamiętam teraz dokładnie) był w Wehrmachcie. Bał się, bo wiedział, że wielu Polaków nie potrafi zrozumieć, jak to możliwe... "On musiał być hitlerowiec"... A przecież, kto choć trochę interesuje się historią i poznał ja szerzej, wie, że takie przypadki dotyczyły Kaszubów, Mazurów, Ślązaków, wielu Wielkopolan itd. Wcale nie czuli się Niemcami - ot, choćby Gustlik z "Czterech Pancernych". Wielu im podobnych - jeńców aliantów i wprost dezerterów z niemieckiej armii zasiliło szerego obu armii polskich w czasie II wojny światowej. Mój wujo-dziadek wspominał, że walczyli całkiem dobrze we Włoszech.
Nie rozumiem czemu tu przywolales Tuska ? Kaczynski chlubil sie
Matka, zekoma sanitariuszka z Powstania a przemilczal Ojca zolnieza
AK ktory zrobil partyjna kariere.
Myślę treż, że gdyby w IPN siedzieli ludzie interesujący się nie wyłącznie aktami UB itp. - także by zrozumieli, że rzeczywistość trudnych czasów 1939 - 1950 wcale nie była tak prosta, jak to dziś usiłoją (czasami) nam przedstawić.
IPN zostal obsadzony z klucza partyjnego w scisle okreslonym celu i
nie ma sie co dziwic ze dziala tak jak dziala.
W POR jest tego kilka wspaniałych przykładów. Idlatego, choć nie jest to "strona" o popularności Naszej Klasy - staram się ją zachować. Nawet wbrew takim jak Twoja opiniom.
W ktorym miejscu nawoluje do likwidacji POR ? Mnie on nie interesuja
ale tez nie przeszkadza.O jego spolecznej wartosci swiadczy liczba odwiedzajacych i piszacych. Wnioski wyciagnij sam, choc autorowi
moze to byc trudne.
Jestem przeciwny laczeniu portali i to wszystko.